czwartek, 28 stycznia 2016

„Mała zagłada”



Z nowym rokiem, nowym krokiem… I nam również klubowiczom DKK w Torkach wraz z nowym rokiem w styczniowy mroźny wieczór przyszło się zmierzyć z książką Anny Janko pt. „Mała zagłada”. Literaturą inną niż dotychczas czytaliśmy i omawialiśmy na naszych spotkaniach. Powieścią, w której poruszane są zagadnienia wojny i cierpienia, pełnej bólu i zniewolenia, ale zarazem jakże potrzebnej nam i naszemu pokoleniu jako przestrogi na przyszłość. 
 „Mała zagłada” Anny Janko to mocna, naturalistycznie opisana historia pacyfikacji polskiej wsi, która staje się punktem wyjścia do przedstawienia bezradności drugiego człowieka dotkniętego okrucieństwami wojny. Ukazywana historia nie jest kolejną tragiczną opowieścią rodzinną wyciągniętą z lamusa II wojny światowej, przedstawia natomiast współczesną rozprawę z traumą drugiego pokolenia „naznaczonego strachem”. Poetka w swojej książce nawiązuje do lat 40-tych XX wieku, do okresu masowych akcji wysiedleńczych i pacyfikacyjnych przeprowadzonych na Zamojszczyźnie, znajdującej się wówczas na terenie okupowanego przez III Rzeszę Generalnego Gubernatorstwa. Anna Janko obrazuje nam działania pacyfikacyjne, które doprowadziły 1 czerwca 1943 roku do krwawej masakry miejscowości Sochy. Za sprawą jej relacji ujawnia się najbardziej bestialski okres czasów wojny. Autorka szczegółowo opisuje prowokacje niemieckich żandarmów przebranych za partyzantów, przedstawia eksterminację wioski Sochy zbombardowanej przez niemieckie samoloty. Opowiada historię ocalonej dziewięcioletniej matki Renii (zwanej dalej Tereni) Ferenc, która, zbyt wcześnie musiała dojrzeć do tragedii. Na jej oczach, zniszczono wieś i zamordowano rodziców. Z opisywanej masakry w wiosce na Zamojszczyźnie widzimy zaledwie jeden dom ocalały, nielicznych dorosłych i kilkoro dzieci, w tym również Terenię i jej rodzeństwo. Dla bohaterki ten dzień staje się dniem apokalipsy „małej zagłady”, a nieludzki obraz naznaczony silnie przez wojnę towarzyszył przez lata spędzone w domu dziecka.