sobota, 7 lutego 2015

Hej ho hej ho do stodoły by się szło ...

 Marsz do Krzyżowic, przysiółka Medyki, trudno nazwać wyprawą, jest to raczej marsz o znamionach spaceru połączonego ze szczodrą garścią ciekawej historii.  Tegoroczne wyjście odbyło się 7 lutego i było szczególne ponieważ uczestniczyły w nim osoby w wieku od 4 lat do lat 73, w łącznej liczbie bliski 50 osób. Miejsce do którego udaliśmy się jest także szczególne i to z kilku powodów. Po pierwsze, są to ziemie zarówno odsprzedane jak i darowane przez rodzinę Pawlikowskich osobom i instytucjom z Medyki. Po drugie, są między nami osoby, które pamiętają mieszkających w Krzyżowicach, ba, nawet były to ich rodziny. Po trzecie, Krzyżowice w początkowym okresie drugiej wojny stanowiły pewien azyl dla mieszkańców Medyki ze względu na swoje położenie. Po czwarte, wskutek tragicznych historycznych wydarzeń, właśnie z okresu drugiej wojny światowej, miejsce, które początkowo było kolebką nadziei dla osiedlających się tutaj osób, przestało istnieć. Dziś jest miejscem symbolicznym, przypominającym tamten tragiczny okres oraz los jaki spotkał inne okoliczne przysiółki w tym Poddębinę, Marynke (Mariankę) czy Chałupki Torskie. Byłoby zatem wielce stosowne, aby właśnie to miejsce, stając się symbolem zagłady wspomnianych przysiółków, stało się także miejscem przypominającym tamtych dawnych mieszkańców.
 Spotkanie w Krzyżowicach połączyło ze sobą kilka okolicznych wiosek. Przybyli mieszkańcy Leszna, była reprezentacja stowarzyszenia „Nie tylko dla siebie” z Torek oraz stowarzyszenia „Integracja” z Siedlisk. Były panie z Koła Kobiet z Medyki, bibliotekarze, przedstawiciele Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Medyckiej, dorośli mieszkańcy Medyki oraz duża grupa dzieci z Medyki. Na miejscu nie zabrakło nam kiełbasy do ogniska, chleba, herbaty, kawy oraz regionalnych nalewek. Był to także doskonały czas na wspólne spiewanie pieśni patriotycznych i biesiadnych. Jednym słowem integracja przebiegła bardzo pomyślnie. Wszyscy spotkaliśmy się w symbolicznym miejscu, odnoszącym sie do dawnego przysiółka Krzyżowice tj. w istniejącej do dziś tzw. „stodole pegieerskiej”. Miejsce to, ze względy na położenie, jest bliskie mieszkańcom Torek, Medyki oraz Leszna. Dodam również, że w organizacji ogniska oraz miejsc siedzących pomagał nam bardzo p. Mieczysław Figiela oraz p. Grzegorz Szkółka. Za okazaną pomoc serdecznie dziękujemy.mieszkańców.                                                                                                                        Na koniec zachęcam do odwiedzenia naszej galerii ze spotkania w Krzyżowicach oraz przeczytania kilku historycznych informacji o Krzyżowicach i Marynce Polskiej, zebranych i opracownych przez historyka i członka naszego stowarzyszenia, p. Bartosza Jakubowskiego, znajdujących się w zakładce O Medyce. 
autor artykułu Mariusz Gumienny

http://www.medykastowarzyszenie.pl/50-udane-wyjscie-do-krzyzowic.html#






















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz